niedziela, 7 czerwca 2015

Długi weekend

Długi weekend spędziłam na wsi. Takiej 100% wsi. Bez sklepu, autobusu, kiosku.... 
Sklep przyjeżdża, a właściwie to sklepy, bo oddzielnie przyjeżdża pieczywo, oddzielnie samochód z zaopatrzeniem spożywczym, oddzielnie Wierzejki :)
Plus bycia na takiej wsi..... brak cywilizacji.
Kiedy kilka lat temu moja mama postanowiła wynieść się na taką właśnie wieś, mogło się to wydawać szaleństwem. Obecnie mogę powiedzieć, że miejsce jest urocze, dom super, wypoczynek też fantastyczny, ale mieszkanie tak daleko od lekarza czy sklepu ..... nie jest już takie fantastyczne.
Samo pobyt był bardzo udany, pogoda cudowna, syn spędzał czas albo z psem albo w baseniku.
Ja spacerowałam, spacerowałam, zbierałam kwiaty i suszyłam bratki. A maki kwitły cudownie.
Mama zaś wytwarzała zdrowotne syropy - można powiedzieć, że ostatnio wręcz specjalizuje się w zielarstwie!!













Jest duża szansa, że tej zimy to my wszyscy bardzo zdrowi będziemy :) !!